Polemiki

Polemika do tekstu p. Romana Klimczyka.

Autor: MP

Dnia 14 marca 2021 roku na stronie www.koreus.pl ukazał się tekst Pana Romana Klimczyka pt. „Czy tylko demokracja bezpośrednia”. Niniejszy tekst stanowi do niego polemikę.

  1. Autor rozpoczyna od stwierdzenia, że w sumie prawa WIR są już zagwarantowane w Konstytucji (w artykule?) „dotyczącym władzy suwerena w decydowaniu i rządzeniu państwem”. Prawdopodobnie chodzi tu o artykuł 4 Konstytucji zgodnie z którym „Naród sprawuje władzę przez swoich przedstawicieli lub bezpośrednio”. Deklaracja taka, w szczególności zestawiona z treścią dalszych artykułów Konstytucji jest jednak niestety zupełnie pusta i nie znaczy nic. W Konstytucji w żadnym miejscu nie jest rozwinięta deklaracja z artykułu 4. W rzeczywistości więc nie mamy żadnej demokracji bezpośredniej i właśnie dlatego WIR. Ruch WIR zmierza do przywrócenia obywatelom kontroli, której w obecnej sytuacji w ogóle nie mają. Organizacja referendum jest obecnie powierzona sejmowi, a inicjatywa obywatelska zawsze utknie w sejmowej zamrażarce bo przepisy są tak skonstruowane, że może utknąć.
  2. Autor stwierdza, że społeczeństwo „nie chce przyjąć” zasad demokracji bezpośredniej i „woli” aby ktoś inny podejmował decyzje. No tutaj niestety mamy już do czynienia z błędami logicznymi. Dlaczego niby „społeczeństwo” nie chce? Jakie społeczeństwo? Ile osób jak dotąd wypowiedziało się, w taki sposób, że „nie chcą”? Z tego co zrozumiałem, autor próbował wprowadzać zasady demokracji bezpośredniej w pewnego rodzaju inicjatywach oddolnych, które inicjował na ograniczoną skalę lokalną i w związku ze swoim niepowodzeniem zaczął wysnuwać jakieś kategoryczne wnioski w odniesieniu do 40 milionów ludzi. Powodów niepowodzenia autora może być wiele i wcale nie muszą być one związane z nastawieniem „ogółu społeczeństwa”.
  3. Prawda natomiast jest taka, że ogół społeczeństwa nie ma pojęcia o WIR ani o zaletach jakie niesie. Wprowadzenie tego typu zmiany wymaga intensywnych działań promocyjnych i popularyzatorskich. Nie „narzucania” czegokolwiek na siłę, jak to postuluje autor, lecz właśnie rzetelnej promocji na odpowiednią skalę. I dopiero wtedy, po przeprowadzeniu odpowiedniej akcji informacyjnej należy zacząć wyciągać wnioski na temat rzeczywistych chęci lub braku chęci u ogółu społeczeństwa, nie wcześniej.
  4. Autor ponownie z góry, bez jakichkolwiek dowodów zakłada, że „brak będzie aktywności społecznej”. Nie rozumiem z czego wynika tak niskie myślenie o współobywatelach u autora. Aktywność obywatelska nie będzie ani trudna, ani nie będzie wymagać ogromnego wysiłku. Progi podpisów, wymagane do zawnioskowania czy to o referendum, czy do wystąpienia z inicjatywą obywatelską zostaną znacznie obniżone w stosunku do regulacji dzisiejszych. Kwestia dokładnej ilości podpisów pozostaje oczywiście do dyskusji, ale powiedzmy 20.000 tysięcy podpisów jest w stanie zebrać naprawdę każdy. A dodajmy do tego jeszcze rozmaite ułatwienia elektroniczne (nie trzeba tu nawet nic opracowywać, taka technologia istnieje i jest już gotowa do użytku, np. https://europa.eu/citizens-initiative/online-collection-system_pl). 
  5. Wbrew swoim deklaracjom autor nie patrzy „obiektywnie” tylko przez pryzmat własnych doświadczeń. Powtórzona dalej teza o jakichś „dziesiątkach” czy „setkach” lat narzucania jakichś zachowań jest błędna i zostało to powyżej wykazane.
  6. Autor stwierdza dalej, że społeczeństwo jest „zaprogramowane do realizowania się w zupełnie innych formach działań”. Kolejny ze strony autora wyraz niskiego myślenia o współobywatelach. Jeśli społeczeństwo zostało do czegoś „zaprogramowane”, to może również zostać „odprogramowane” poprzez działania odwrotne.
  7. Autor dalej pisze o „działaniach sekciarskich” (oj jakaż pogarda dla Polaków). „Ponieważ dyskutują o tym we własnym gronie, ale publicznie – wydaje się im że mają ten pomysł, plan który jest tak doskonały że nie ma innego lepszego pomysłu na przyszłość. Przychodzą wybory i tam przy urnach okazuje się że o ich pomysłach nikt w ogóle nie słyszał”. Tu pełna zgoda. Najpierw promocja a potem wybory. Nie odwrotnie. Bez adekwatnych działań promocyjnych wynik wyborczy będzie bardzo słaby.
  8. W dalszej części autor szczegółowo opisuje co mu się nie udało a potem przechodzi do swojego (przecież obiektywnego bo jakżeby inaczej) rozwiązania: system mieszany. Nie. To nie jest żadne rozwiązanie tylko indywidualna opinia Pana Romana. Otóż pragnę zapewnić, że nie zostanie wprowadzony żaden system mieszany a WIR będzie dostępny dla wszystkich. Jeśli ktoś nie będzie chciał brać udziału w głosowaniach, to nie będzie oczywiście takiego obowiązku. Ale jednocześnie wykluczy się wtedy z wpływu na podejmowane decyzje. 
  9. „Sam WIR jako koncepcja która w dużym stopniu wyszła ze środowiska 1Polska”. Nie. WIR to mechanizmy demokracji bezpośredniej, które znikąd nie wyszły. Geneza demokracji bezpośredniej sięga początków europejskiej cywilizacji (demokracja ateńska). Natomiast obecnie mechanizmy demokracji bezpośredniej stosowane są w Szwajcarii i Liechtensteinie.
  10. „Nie walczmy więc na teraz o Demokrację Bezpośrednią, bo na chwilę obecną to system nie realny do wdrożenia. I nie popełniajmy jako kolejna grupa błędu narzucania społeczeństwu na siłę funkcjonalności, jakiej ono nie chce. A nie chce – i to jest więcej niż pewne. Mówię o tym w zakresie nie grup osób świadomych i aktywnie działających – ale o tej masie społecznej, tych kilkudziesięciu milionach.” Na koniec autor jeszcze raz i ponownie w sposób kategoryczny wypowiada się za czterdzieści milionów ludzi na podstawie swojej nieudanej aktywności na skalę lokalną. Otóż nie. Wprowadzenie WIR jest realne, a Pan Roman nie ma żadnych dowodów na powyższe tezy. Pomimo kategoryczności używanych przez siebie sformułowań mnie nie przekonał. Mam nadzieję, że Państwa również nie. Każdy z Państwa może już teraz przyczynić się do popularyzacji WIR. Zachęcamy informowania o WIR na wszelkich portalach i grupach, które umożliwiają dodawanie komentarzy. Nie ograniczajmy się jedynie do grup prawicowych, czy lewicowych. WIR jest rozwiązaniem dla wszystkich i posiada zalety z których skorzystać może każdy, niezależnie od wyznawanych poglądów.
  11. „Nowy porządek świata” o którym autor wspomina w ostatnim zdaniu swojego tekstu. Z grzeczności pominę odniesienia do teorii spiskowych milczeniem.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *